Dżoszorozkminiacz
Marta_Evans napisał:
Nie wydaje Wam się, że publiczność była taka jakaś drętwa? Gdy Josh opowiadał o musicalach, o Sweeneym itd. mnie strasznie rozbawił, natomiast publiczność jakoś słabo się śmiała… Dziwna była. xD
O tak, zdecydowanie! Tez zwróciłam na to uwagę. Ale Josh się nie zrażał (:
Offline
Wstępna faza Grobanizmu
Często wracam do tego koncertu, jest moim ulubionym Lubię takie kameralne koncerty, bo są bardzo klimatyczne. Urzekło mnie wykonanie Broken Vow, głos Josha pięknie współgra z trąbką Chrisa Botti (którego zresztą bardzo cenię).
Offline
Dżoszorozkminiacz
Belame napisał:
Często wracam do tego koncertu, jest moim ulubionym Lubię takie kameralne koncerty, bo są bardzo klimatyczne. Urzekło mnie wykonanie Broken Vow, głos Josha pięknie współgra z trąbką Chrisa Botti (którego zresztą bardzo cenię).
Tez kocham ten koncert . Szczególnie lubie zbliżenia na Josha te jego czekoladowe śmiejace sie oczy ....
Urzekła mnie atmosfera taka rodzinna powiedziałabym intymna .Josh tez stwierdził ,że takie mniejsze koncerty pozwalaja mu bardziej zblizyć sie do publicznosci , bo prawie wszystkich widzi .
Beatko polecam ci płyte Chrisa Botti Live in Boston . Ja jestem zachwycona i oczarowana charyzmą i talentem Chrisa .
Offline
Wstępna faza Grobanizmu
Dorotko znam tę płytę i już zdążyłam ja pokochać I może będę nie skromna jeśli się pochwalę, że wybieram się na koncert Chrisa.
Offline
Dżoszorozkminiacz
Dziś dostałam płytkę z An Evening in New York City i od razu obejrzałam.
Nie zgodzę się z Martą (wybacz;D), uważam, że Un Dia Llegara było najlepiej wykonaną piosenką Josha na tym koncercie. Te doły, niski głos, ach...
Strasznie spodobało mi się też Not while I'm around- nietrudno było uwierzyć Joshowi, że się zaopiekuje (mną? np.).
You are loved- wolę starszą wersję, tylko wstawka nowa była super (ale o tym już pisałam kiedyś).
W wielu piosenkach zauważyłam, że Josh strasznie tnie frazy (?- nie znam się na fachowej terminologii)- tam, gdzie miało być dłużej, to on urywa.
Jakoś nie złapałam bakcyla z trąbką przy Broken Vow- wręcz mi przeszkadzała. Fortepian- pięknie, cudownie, z pasją- te minki:D
Krótki ten koncercik;)
Kapitalnie wyglądał, ale nie pokazał wszystkich swoich możliwości (Josh, nie koncert)- taka moja opinia:)
Ale miło było, jak miło:)
Offline
Dżosznięty
Wczoraj po raz kolejny obejrzałam koncert Josha - An evening in New York city. Jak zwykle byłam pod wielkim wrażeniem. Koncert jest rzeczywiście wspaniały a Josh cudowny. Uwielbiam patrzeć na okładkę płyty, która zawsze leży na biurku i poprawia mi nastrój, bo Josh tak pięknie się uśmiecha. Zdjęcie z koncertu wisi oczywiście w sypialni, ale jeszcze nigdy mi się nie przysnił
Offline