Dżoszorozkminiacz
Postanowiłam stworzyć nowy wątek , bo nie wiem gdzie mam wstawić pytanie które mnie nurtuje .A więc chciałabym się dowiedzieć drogie
forumowiczki skąd u was tak dobra znajomość j . angielskiego ? Tylko ze szkoły ,czy też może pobieracie dodatkowe lekcje ?? Szczególnie podziwiam Anię która w wieku 15 lat pisze tak dobre komentarze ( VIMEO ) . Ja niestety w ciągu długich lat nauki nie miałam przyjemności uczyć się angielskiego bo miałam niemiecki rosyjski i łacinę Angielskiego uczyłam się najpierw sama a potem z córką która ma go od przedszkola ..Jednak to że rozumiem i umiem przeczytać nie znaczy że dobrze znam gramatykę zawsze był to dla mnie problem . I tu muszę powiedzieć ,że wjechałyście mi na ambicję i postanowiłam się zapisać na kurs .Bo jak Josh przyjedzie a na pewno przyjedzie do Polski to , koniecznie trzeba będzie zamienić z nim kilka słów , czy chociażby poprosić o autograf . Tak więc gratuluję wam i zazdroszczę
Offline
Zarażony Dżospą
Również przyłączam się do gratulacji!
sama mialam angielski dawno temu, i znam go nie bardzo dobrze później był niemiecki, którego nie znam, a na studiach rosyjski, łacina i greka
Tak jak Ty Dorotko, postanowiłam zapisać się na jakiś kurs, ale to po studiach, bo zostało mi tylko pół roku...
Bo w końcu jak się kiedyś do tego USA wybiorę, albo jak Josh przyjedzie, to faktycznie, przecież trzeba się będzie porozumieć
Offline
Dżoszorozkminiacz
Ja niestety w podstawówce miałam tylko jeden język i na nieszczęście był to niemiecki. Do angielskiego miałam pecha, bo w gimnazjum nie mieliśmy jakiegoś super nauczyciela, a teraz w liceum mam już trzecia nauczycielkę, a jestem w drugiej klasie. Od tego roku chodzę do szkoły językowej i jestem bardzo zadowolona, bo przynajmniej czegoś mogę się nauczyć:-) Jeśli ma się możliwość zainwestowania w jakiś kurs i zna się dobrą szkołę, to myślę, że to naprawdę dobre rozwiązanie, szczególnie w kwestii wymowy, bo to tez ważne:)
Offline
Dżoszorozkminiacz
Co do kursów to co myślicie o komputerowych ? warto zainwestować ,czy lepiej zapisać się na lekcje u nauczyciela ?
Offline
Zarażony Dżospą
ja nie mam pojęcia, jeszcze się nie rozglądałam...
ale chyba jednak zapiszę się do jakiegoś nauczyciela, bo jak będę pod jakąś presją i będę wiedziała że muszę przyswoić materiał, to jakoś chyba lepiej się nauczę ...zresztą nie wiem, może takie komputerowe też dobre
Offline
Dżoszorozkminiacz
Moim zdaniem lepsze są te z nauczycielem, takie "na żywo", pod warunkiem, że trafisz na dobrego nauczyciela:)
Offline
Pogromczyni Wszelkich Tematów
Przede wszystkim najlepszą nauką to wyjechanie na dłużej za granicę i zaznajomienie się z językiem. Niczego lepszego nie ma. Ja tak strasznie chciałabym to zrobić! Chociaż umiem porozumieć się po angielsku, umiem słuchać, czytać, nie czuję się jednak naprawdę bardzo dobra w angielskim. Uczę się angielskiego od... w sumie to już w przedszkolu miałam początki! A potem od 1 klasy podstawówki do 4/5 (nie pamiętam dokładnie) chodziłam na dodatkowe. To mi bardzo dużo dało, bo praktycznie to czego się wtedy nauczyłam, wystarczało mi nawet do 3 klasy gimnazjum. Wszystko już wiedziałam. Wiadomo, w zasadzie pozostawała nauka słówek. Ale gdy się nie powtarza, wszystko może ulecieć...
Offline
Dżoszorozkminiacz
Święte słowa, nie ma nic lepszego jak wyjazd za granicę i osłuchanie się z żywym językiem. Sama też chętnie bym to wypróbowała...moja koleżanka, (ta z Anglii) właśnie wraca do Polski by studiować anglistykę! I na pewno lepiej sobie poradzi niż gdyby z Polski nie wyjechała.
...i właśnie, nie ma nic gorszego niż przerwa w używaniu języka:/ Mnie wystarczyło kilka miesięcy między maturą a studiami a już zaczęłam odczuwać braki:( Specjalistką w angliku też jakąś wybitną nie jestem, do gimnazjum było całkiem nieźle, jednak w liceum trafił mi się koszmarny nauczyciel, który więcej czasu na lekcji przegadał na wszystkie inne tematy tylko nie o angielskim! Całe szczęście w klasie maturalnej zmienili mi nauczyciela i mam wrażenie, że przez ten jeden rok nauczyłam się więcej jak przez wszystkie poprzednie lata.
A na studiach, cóż...mam bardzo fajną nauczycielkę, ale ponieważ nie sprawdza ona systematycznie wiedzy studentów, to też tak jakoś się rozleniwiłam:shy: Ale postanowiłam poprawę^^ A poza tym oglądając i czytając tyle o Joshu nauka idzie o wiele sprawniej:) Gdyby w szkole o takich tematach rozmawiano na lekcjach angielskiego to wróżyłabym sobie świetlaną przyszłość w Kolegium Języków Obcych:lol:
Tak swoją drogą, nigdy jakoś szczególnie za angielskim nie przepadałam, tzn. uczyłam się dobrze, gramatyka też mi łatwo wchodziła (gorzej trochę z resztą...), za to od zawsze chciałam uczyć się hiszpańskiego albo włoskiego...i nikt mojej prośby nie spełnił:( Myślałam, że na studiach się uda a tu klops:(
Ale ostatecznie cieszę się, że od początku trafiłam do klasy angielskiej, a nie niemieckiej (zgroza!), bo tym sposobem rozumiem Josha (nie zawsze:P ale staram się). Nie chcę nawet myśleć co to by było gdyby stało się odwrotnie...
A co do Twojego pytania Dorota..właściwie to nie wiem co Ci doradzić...z komputerowymi kursami nie miałam nigdy do czynienia, ale ja raczej bym się na taki nie zdecydowała. Prędzej do jakiegoś sprawdzonego nauczyciela, tak jak Leia powiedziała:) Wtedy czuje się tę presję, że trzeba być przygotowanym z lekcji na lekcję:) Albo też kursy, takie "normalne". W Gnieźnie jest ich sporo, bo reklamy widzę na okrągło...
Offline
Dżoszorozkminiacz
Zgadzam się z Martą, najlepiej uczy się człowiek poza granicami kraju. Jak to było ze mną? W podstawówce zaczęłam naukę języka angielskiego i, jak to zazwyczaj bywa, w szkole był niższy poziom niż mój, więc sobie na nie po prostu chodziłam, a poza tym brałam lekcje w grupie dodatkowo. Potem przeprowadziłam się i tutaj, już w W-wie, było różnie. Generalnie, to raz chodzilam dodatkowo, raz nie, ale zawsze, nawet po długiej przerwie, jakoś do mnie wracała ta nauka. Wiecie, co mnie motywuje? Nienawidzę czegoś nierozumieć. Chcę słuchać piosenek i wiedzieć, o czym mówią. Chcę rozumieć filmy. Chcę móc oglądać na żywo wywiady z gwiazdami, chcę móc z nimi porozmawiać, jak będę miała możliwość. Nie wybaczyłabym sobie, że, mając możliwość rozmowy z Joshem, nie mogłabym tego zrobić przez moje lenistwo. Poza tym, lubię ten język.
Co do wyjazdów, jeżeli nie można wynieśc się na jakiś czas, polecam na przykład na miesiąc w wakacje. Podstawą do mówienia i nawet pisania po angielsku jest przełamanie bariery językowej. Wszystko jest niby fajnie, ale czy jak się stanie przed prawdziwym obcokrajowcem, będze się potrafiło powiedzieć rzeczywiście coś po angielsku. Ja na początku miałam z tym problem, na przykład. Ale przełamałam się i po powrocie do kraju nawet do tego tęskniłam. Czasem nie mogę znaleźć dobrego słowa po polsku, co mnie wpienia ((:
Angielski to jeden z prostszych i przyjemniejszych języków. No i podstawa w dzisiejszym świecie.
Offline
Dżoszorozkminiacz
Pewnie ,że wyjazd byłby najlepszy , niestety żaden mi się nie szykuje . Pozostają kursy . Fakt w Gnieżnie jest kilka ale już trwają bo zaczynają się we wrześniu . Więc musze poszukać korepetytora . W gazecie jest kilku ,ale wolałabym gdyby mi ktoś polecił . Mam już jeden telefon jutro będę dzwonić . Ja też tak jak Ania zaczęłam się uczyć , bo chciałam rozumieć piosenki i filmy w oryginale .Ale sama nie nauczę się wszystkiego a już poprawnej wymowy w ogóle Mam nadzieję ,że do nauczyciela będę mogła zapisać się od razu !!!
Offline